***
Lubię siedzieć na parapecie słuchając kropli deszczu, które uderzają o szyby. Czasami słychać wiatr, szeleszczący ostatnimi liśćmi drzew i wdzierający się we wszystkie możliwe szczeliny. To dźwięki tak charakterystyczne dla tej pory roku. Dawno nie było tak zimnej i deszczowej jesieni...
Niestety muszę wstać z łóżka i
ubrać się, bo wszyscy razem idziemy dzisiaj do kościoła. Prawą
ręką wyszukałam na szafce nocnej przygotowane wczorajszego
wieczoru ubranie. Zsunęłam się z łóżka przypadkowo stawiając
nogę na czymś mokrym. Zupełnie zapomniałam, że położyłam wczoraj na podłodze kubek z mlekiem, który teraz przypadkowo rozlałam. Nie
zwracając na to uwagi przebrałam się w strój odświętny i
zeszłam na dół. Z daleka słyszałam już trwające przy stole
rozmowy dorosłych i głośne śmiechy bawiących się dzieci. Jak
się okazało ostatnia zjawiłam się na dole więc zdążyłam tylko
zjeść szybko kanapkę i już musiałam się szykować do wyjścia.
- Idziesz ze mną pod parasolką czy
bierzemy osobne? - zapytała mnie Beth. Była to dziewczyna, z którą dzieliłam pokój
i która jednocześnie była moją najlepszą przyjaciółką.
Wzięłam więc swoją laskę i wyszłam z domu trzymając się kurczowo Beth żeby nie zmoknąć. Korzystając z panującego milczenia rozkoszowałam się
dźwiękiem deszczu uderzającego o dachy zaparkowanych na chodniku
samochodów i butów uderzających o tafle kałuży...
- Już jesteśmy na miejscu - ten
krótki komunikat wyrwał mnie z rozmyślań.
Weszłyśmy do kościoła, w którym panował gwar. Był to znak, że nie spóźniłyśmy się, ponieważ msza się jeszcze nie zaczęła. Usiadłam wraz z przyjaciółką
w bocznych ławkach, ponieważ kościół był prawie pełny.
Przyszłam dzisiaj do kościoła z określonym zamiarem. Chciałam złożyć prośbę Bogu i pomodlić się o kilka ważnych dla mnie spraw. Odczekałam więc
cierpliwie do końca po czym klęknęłam w ławce:
,,Dobry Boże spraw
aby bliscy, którzy mnie otaczają byli zdrowi i żeby im się
powodziło. Pomóż mi także podejmować dobre decyzje i
dążyć do wyznaczonych mi celów. Ale nie po to dziś
przyszłam do kościoła. Chciałam cię prosić o to abyś
przekazał rodzicom, że za nimi tęsknie. Że chciałabym
dzisiaj pójść z nimi na spacer do parku. Powiedz im, że miałam sen, w którym razem rozkoszujemy się jesiennym deszczem. Idziemy w trójkę pod parasolem, który trzyma tata, rozmawiając głośno o mojej szkole i śmiejąc się z nieudolnego ominięcia kałuży przez mamę. Mam nadzieję, że dobrze im tam u
ciebie... w niebie. Chciałabym żeby byli teraz przy mnie. Ale przekaż im chociaż Panie Boże, że u mnie wszystko dobrze.”
***